Villa Łowcy

Szybkim ruchem Anth wybił jej miecz z dłoni, spodziewała się tego. Nagle podszedł do niej i ją przytulił, po czym wziął na ręce i zaniósł na tylne siedzenie samochodu. Nachylił się nad nią delikatnie rozsuwając szlafrok, pocałował ją. Zaczęła troszkę głośniej oddychać -N..No sama nie wiem. To już twój wybór jak mi to wynagrodzisz. -Uśmiechnęła się delikatnie obejmując go za szyje swoimi chudymi dłońmi, lekko przyciągnęła go do siebie, właściwie to tak aby całkowicie znalazł się przy niej.. Miała taką potrzebę aby po prostu był blisko niej.

- Powiedz czego chcesz, a postaram się to zrobić- powiedział całując ją i przytulając się do niej. Dziewczyna potrzebowała jego bliskości, to było pewne. Jednak czego ona tak naprawdę chce? W końcu jest z grupy 34., a dla nich seks to nic specjalnego. Chyba, że ona była inna. Jednak na razie Antharas po pocałunku był wtulony w jej piersi. Bardzo je lubił. Pocałował delikatnie pierś swojej partnerki.
- Jestem ciekaw, czy kiedyś moglibyśmy mieć dziecko? Czy to jest genetycznie możliwe...- powiedział zamyślony łowca.

Ja chcę Ciebie, wiesz o tym. A to w jaki sposób będę mogła być blisko z tobą jest obojętny. -Wtuliła go jeszcze mocniej w siebie, po prostu chciała czuć jego dotyk. Nagle poczuła jego cudowny zapach, tak bardzo się on jej podobał... Nagle usłyszała pytanie z ust Anth'a. -No cóż... Ja naprawdę nie wiem. A co, chciałbyś mieć ze mną dziecko? -Uśmiechnęła się pogrążając się w marzeniach, rozmyślała o tym czy jest to możliwe. Właściwie nikt nigdy nie powiedział że nie, przecież jest ona całkiem jak człowiek.. Tyle że powstała z programu komputerowego.

- Kiedyś... Może- powiedziałem uśmiechając się. Byłem w nią wtulony- a może zamienimy się miejscami? Ty się położysz na mnie, bo w końcu jestem taki dosyć ciężki i pewnie jest Ci nie wygodnie- próbowałem się z nią zamienić. Jeżeli się zamieniła to przytuliłem ją do siebie.
- Jeżeli chcesz tego wystarczy, że mi powiesz. Nie musisz się wstydzić o nic prosić- powiedziałem całkiem szczerze i spojrzałem w jej oczy. Chciałem, żeby czuła się swobodnie.

Na prośbę chłopaka zamieniła się z nim miejscami, teraz znajdowała się na nim, co prawda on dla niej ciężki nie był, ale skoro chciał... -To się cieszę. -Szczerze uśmiechnęła się, po czym wtuliła się w niego. Mogła wyczuć bicie jego serca, zdawało się jakby ono troszkę przyśpieszało.. Czyżby był szczęśliwy przy niej? -Wiesz kochanie, ja zawsze jestem chętna na wszystko co związane z tobą, więc naprawdę.. dla mnie liczy się twoje zdanie i to czego ty chcesz... bo ja zawsze się na to zgodzę.. A przecież gdyby mi coś nie pasowało, powiedziałabym Ci. -Wsunęła swoją dłoń w jego włosy, natomiast drugą dała na jego policzek.. na którym często się ona znajdowała.

- Kochanie, jednak jesteś ode mnie bardzo zależna. Musisz się nauczyć, żeby od czasu do czasu narzucić swoją wolę. Nie możesz być cały czas bierna. Powinnaś też czasem chcieć wtrącić coś od siebie- powiedziałem i pogłaskałem ją po policzku. Leżała na mnie całym ciałem, przez co mój puls przyśpieszył- jeżeli chcesz czegoś to mówisz i masz. Lubię też zdecydowane dziewczyny- powiedziałem to, aby zmusić ją do jakiegoś działania. Albo do najmniejszych zmian i wykazania inicjatywy. W związku ona byłaby bierną stroną bez charakteru. Chciałem jej dać posmakować władzy, aby wybudzić tą aktywną stronę- no dalej spróbuj- zachęciłem ją- dla mnie też liczy się twoje zdanie i dziś postanowiłem, że zrobię to co ty będziesz chciała- dorzuciłem pośpiesznie.

Ale... ja się po prostu wstydzę. -Cała zarumieniona spojrzała się w jego oczy, naprawdę nie wiedziała co może chcieć. -No dobrze kochanie.. -Delikatnie zaczęła całować jego szyję, schodząc coraz niżej.. +18 Była już przy jego sutkach, więc delikatnie zaczęła je ssać i podgryzać.. Była świadoma tego że to miejsce jest u chłopaków bardziej wrażliwe niż u dziewczyn.. Dłońmi powędrowała na jego nóżki, raz jeździła w jedną stronę raz w drugą. Po krótkiej chwili spojrzała się w jego oczy -Chcesz tego kochanie? -Delikatnie rączką zaczęła jeździć po jego kroczu, natomiast drugą dała na jego klatkę piersiową aby się "podeprzeć" a przy okazji móc wyczuć jego puls.

Dziewczyna nabrała pewności siebie. Mój trik działa, teraz tylko ją zadowolić. Zaczęła podgryzać moje sutki. Faktycznie to jest jedno z tych wrażliwszych miejsc, dlatego jęknąłem lekko.
+18
- Oczywiście, że chcę- odpowiedziałem. Mój puls przyśpieszył, tak jak poprzedniego wieczoru, a podniecenie narastało coraz bardziej. Spojrzałem jej w oczy- daję ci wolną rękę kotku- powiedział i pocałowałem ją, a dalej pozwoliłem jej się bawić. Zobaczymy jak pomysłowa jest.

+18
Dziewczyna czuła się cudowanie, Anth sprawiał jej niesamowitą przyjemność. Cichutko jęknęła gdy wszedł w nią po raz drugi, zaczął jeszcze agresywniej i głębiej ją penetrować, przy czym całował jej piersi, a następnie usta. Po chwili dziewczyna poczuła że zaraz dojdzie. Anth wyszeptał jej do ucha że sam już nie wytrzyma, po czym razem doszli. Chłopak opadł na dziewczynę, wtulając się w jej biust. Delikatnie wsunęła swoje dłonie w włosy chłopaka i przymknęła swoje oczy, była u kresu sił.. Rozmyślała dłuższą chwilkę nad tym, czy faktycznie spooks i człowiek mogą mieć dzieci czy nie.. To pytanie nie dawało jej spokoju, przecież w przyszłości mogliby założyć razem rodzinę. -Było cudownie, wiesz? -Wyszeptała cichutko wtulając go jeszcze mocniej w siebie. -Może powinniśmy już wrócić do góry? -Spojrzała na twarz swojego chłopaka, widać było po nim iż jest już troszkę zmęczony.

- Kocham Cię- odpowiedział na twoją pochwałę stosunku. Był zmachany jak po dobrym treningu. Krople potu spływały po jego ciele. Leżał na niej i rozmyślał, czy tak właśnie wygląda każdy związek. Jeżeli mieliby utrzymać, a nawet go pogłębić to musieliby to robić dyskretnie. W końcu ma tylu wrogów, że w końcu któryś wpadłby na pomysł porwania jej.
- Powinniśmy, ale muszę chwilę odpocząć- powiedział wtulając się w jej piersi. Były takie miękkie. Czuł przyjemnych słodki zapach potu dziewczyny. Zadurzył się w tym zapachu. Powoli łapał oddech.
- Nie chce mi ruszyć- powiedział i spojrzał na dziewczynę. Zbliżył się lekko i złożył na jej ustach pocałunek. Był zmęczony dlatego pocałunek był lekki, ale namiętny. Nachylił się nad nią i patrzył jej w oczy dłuższy czas. Obejmował ją czule teraz.
- Jeżeli mamy zostać razem, to musimy to utrzymać w tajemnicy. Boję się o twoje bezpieczeństwo- powiedział patrząc jej w oczy. Naprawdę się o nią bał.

Dziewczyna zmartwiła się na słowa iż musieliby utrzymywać swój związek w tajemnicy -Ale kochanie.. Ja umiem o siebie zadbać, mimo iż jestem dziewczyną. Naprawdę. -Uśmiechnęła się do niego -Ale skoro tak chcesz... no to trudno... Nic nie poradzę. - Delikatnie dłonią jeździła po karku chłopaka, natomiast drugą trzymała przy jego policzku. -Jeżeli tylko chcesz możemy póki co tutaj zostać. -Przymknęła swoje oczka nabierając powietrza. Rozmyślała nad tym, jak będzie wyglądał ich związek. Póki co było naprawdę cudowanie.

Położył się na jej piersiach i wtulił się w nią. Czuł szybkie bicie jej serca. Nawet jeśli dziewczyna umiałaby o siebie zadbać to i tak się o nią martwił. Wtulony leżał na niej i rozmyślał jak w przyszłości to będzie wyglądało. W końcu powiedział.
- Nie muszą tego widzieć. Wystarczy, że my to widzimy i się kochamy.
Absolutnie nie chciało mu się ruszyć ani jednym mięśniem. Chciał poleżeć tak z 20 min. Poprosił ją w międzyczasie, aby przekręciła się na bok. Wtedy położył się obok niej i przytulił ją. Powinno teraz obojgu być wygodnie.
- Jeszcze chwilkę kochanie. Chcę się tobą nacieszyć tak długo jak mogę- powiedział patrząc jej w oczy i zbliżając się lekko do pocałunku.

Serce dziewczyny biło dość szybko, ze względu na bliskość swojego partnera przy niej. -No tak, masz racje. -W głębi serca była szczęśliwa że Anth tak myśli. Gdy tylko poprosił ją aby ułożyła się na boku, oczywiście od razu zrobiła to. Tak faktycznie było wygodniej... Co prawda wolałaby przytulić go do siebie na łóżku, ale tak też by było dobrze.  Po krótkiej chwili jej ukochany zbliżał się aby ją ucałować, ta wykorzystała chwilę i aby zaskoczyć go, sama się powolutku przysunęła, przymknęła swoje oczka po czym złożyła na jego ustach najczulszy oraz najbardziej namiętny pocałunek na jaki było ją stać, delikatnie pieszcząc jego język.

Po namiętnym pocałunku Antharas zaczął drzemać. Spał sobie wtulony w swoją ukochaną. Bicie jej serca i ciepło jej ciała usypiało go. Czuł, że może przy niej zostawić to kim jest. Bezwzględny zabójca potworów stał się w tym momencie zwykłym człowiekiem, a ona ze spooksa stała się zwykłą kobietą. Byli prawie jak mąż i żona. Leżeli razem, a on spał wtulony w nią oczekując bezpiecznego snu. Drzemał tak z 20 minut, po czym się obudził i spojrzał na nią. Jeżeli sama usnęła, to wybudził ją pocałunkiem, a potem zaczął się ubierać. Poczekał na nią.

Dziewczyna przez dłuższy moment obserwowała swojego ukochanego, jednak sama poczuła się zmęczona.. Przykryła siebie i Anth'a swoim szlafrokiem, następnie wtulając się zasnęła w jego objęciach. Po dobrych dwudziestu minutach poczuła na swoich ustach dotyk czyichś.. Gdy tylko otworzyła oczy ujrzała swojego partnera, oczywiście na jego widok się uśmiechnęła i odwzajemniła jego pocałunek. Gdy tylko chłopak zaczął się ubierać dziewczyna zapytała się -A może pomógłbyś mi także zawiązać mój szlafrok? -Wykorzystała ten fakt aby móc znienacka przytulić swojego ukochanego.