Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Angels fall first...

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Will
Przynoszący Szczęście

Will


Dołączył : 04/04/2013
Liczba postów : 16
Godność : William Heim Travers
Wiek : Wygląda na 18, góra 20
Rasa : Skrzydlaty
Orientacja : Hetero, w ostateczności bi
Wzrost i waga : Wzrost to około 213cm, plus jakieś 30cm skrzydeł ponad głową, waga mniej więcej 73kg
Znaki szczególne : Wzrost; długie włosy; czarne skrzydła z ciemnoczerwonymi końcówkami piór; kozia bródka... zapleciona w dwa warkoczyki
Aktualny wygląd : Ma na sobie czarną koszulę, jeansy w tym samym kolorze i glany do pół łydki, kolorystycznie pasujące do reszty. Paznokcie pod kolor, włosy w długi warkocz ciągnący się do (i po) ziemi.
Ekwipunek : Kartki zapisane dziwnymi symbolami i niezbyt wielki ołówek. Poza tym portfel i chusteczki do nosa
Multikonta : Arthur, Vivi, Death, Shann, Nathaniel, Shi`nkahthara

Angels fall first... Empty
PisanieTemat: Angels fall first...   Angels fall first... EmptyWto Maj 14, 2013 6:14 pm

Angels fall first... Misjad

Uczestnik: Cinaji
MG: Will
Poziom: Łatwy
Możliwość zgonu: Brak
Miejsce: Bliżej nieokreślone tereny świata Potworów
Cel: Odszukanie Tíruviëla
Nagroda: Nocny Kundel

***


- Tak więc... - głos wysokiej kobiety o ostrych rysach twarzy godnych sokoła odbił się echem po kamiennych ścianach pomieszczenia. Wiało chłodem, ale czego spodziewać się po wiekowym zamczysku, utrzymanym w starych klimatach i na dodatek nieocieplanym? Prawdopodobnie nie było tu nawet elektryczności, bo na ścianach wisiały świeczniki, a na suficie kryształowy żyrandol z mnóstwem świec. Aż strach pomyśleć, jak bardzo służba musi się nabiegać, by je wymienić. Gdzieniegdzie na ścianach dostrzec można było jakiś obraz przedstawiający prawdopodobnie dawnych właścicieli. W kominku ponuro trzeszczał ogień, swoim blaskiem oświetlając kobietę pochylającą się nad drewnianym stolikiem i wpatrującą się w rozłożoną kartkę zawierającą masę oznaczeń, napisy w normalnym języku oraz pod spodem runami i zgiętą w wielu miejscach. Mapa. Kobieta odrzuciła na plecy swoje ciemnogranatowe loki, przestając wpatrywać się w szereg znaczków. - Tíruviël ostatni raz widziany był gdzieś tu - w tym momencie stuknęła długim, zadbanym paznokciem w miejsce wyglądające trochę jak droga, prawdopodobnie w górach - i zniknął. Na początku myśleliśmy, że po prostu wybrał dłuższą drogę, skręcając tutaj - w las. Ale on w lesie by się nie zgubił... Zna okolicę jak własną kieszeń, a drzewa nazywał swoimi braćmi. Nie ma też śladu po jego wierzchowcu, a nie wrócił on do stajni, jak był nauczony - ciągnęła, swoje żółte ślepia o pionowych źrenicach kierując na Cinaji. W spojrzeniu tym krył się smutek, jednakże granatowowłosa na siłę starała się zachować na twarzy powagę i zimną obojętność. Jakby się lepiej przyjrzeć, to spokojnie można by było stwierdzić, iż od płaczu dzieli ją tylko godność. Szybko odwróciła głowę, znów patrząc na mapę. W tym samym momencie do pomieszczenia wszedł jakiś blond kurdupel płci męskiej, wyglądający jak dziecko. Bo był dzieckiem.
Chłopiec trzymał w objęciach przytulankę o kształcie króliczka i patrzył żółtymi ślepiami na obie istoty znajdujące się w komnacie. Zatrzymał się na moment, z wyrazem nieprzytomności na chudej, bladej twarzyczce. Zaraz obrócił się o jakieś dziewięćdziesiąt stopni i podreptał do kominka, przy którym wręcz osunął się na podłogę i znieruchomiał. Patrzył w ogień, nie zwracając na nic uwagi.
- Znajdź Tíruviëla. Proszę... - kobieta ostatni wyraz wyszeptała, odwracając się tyłem i podchodząc powoli do blondyna wpatrzonego w płomienie niczym w transie. Położyła swoje szczupłe dłonie na jego ramionach. Zamilkła, choć dopiero co chciała powiedzieć jeszcze wiele zdań na temat misji. Tuż obok Cinaji prawie że znikąd pojawił się młodzieniec o kręconych, brązowych włosach, dość ciemnej skórze, orzechowych oczach i nosie upstrzonym piegami. Ukłonił się, kładąc prawą dłoń na klatce piersiowej, a zaraz po wyprostowaniu się, zabrał mapę i kiwnął do Trucicielki głową, żeby poszła za nim. Nie odzywał się póki nie odeszli kilku metrów korytarzem. Kiedy już to zrobił, brzmiał jakby był mocno zmęczony.
- Cóż... Zbyt wiele to się nie dowiedziałaś, prawda? Tíruviël jest Skrzydlatym i wygląda... jak większość Skrzydlatych. Kobieca uroda, raczej dość wątły. Ma cztery skrzydła o piórach barwy lekko zielonkawej, długie, jasne włosy i oczy koloru miodu, o ile nie będzie ich miał zasłoniętych czarną przepaską. I ma szpiczaste uszy. Jak ten... elf... czy jak tam się nazywają te leśne stworki wymyślone przez ludzi - zaczęły się schody w dół. Bardzo dużo schodów w dół. Stukanie butów odbijało się od chłodnych, kamiennych ścian. Wreszcie jednak zaczął się równy korytarz, a on wkrótce zmienił się w niezbyt duże pomieszczenie pełne broni różnego rodzaju.
- Wybierz sobie dwa, góra trzy przedmioty, które weźmiesz ze sobą w podróż. Chyba, że masz swoje. Weź mapę - podał jej złożony prostokąt - a ja skoczę przygotować konia. Jak będziesz gotowa, to przyjdź do stajni. To ten budynek niedaleko bramy, który mijałaś, kiedy cię tu prowadzili. Tylko się pospiesz, to jeszcze odpowiem na twoje ewentualne pytania - rzucił i wyszedł z pomieszczenia. Teraz już tylko wziąć się w garść, przemyśleć sprawę z pięć razy i... w drogę.
Powrót do góry Go down
Cinaji
Kryształowy Eter

Cinaji


Female Dołączył : 02/05/2013
Liczba postów : 41
Godność : Cinaji Satyl Vidil
Wiek : 16 lat
Rasa : Plująca jadem Trucicielka
Orientacja : Heteroseksualna
Wzrost i waga : 1.76m/ 51.22kg
Partner : Samotna jak martwy kot na drodze~
Pan/Sługa : Zawsze samodzielna~
Znaki szczególne : Częste przebarwienia słoneczne i brak dokładnego koloru oczu.
Aktualny wygląd : Nosi ładną zieloną sukienkę do kolan z małym białym kołnierzykiem. Czarne rajstopy, bo skarpetki nie wygodne. Bardzo zwyczajne skórzane butki. Czasem zmienia kolory zawiązanych pod kołnierzykiem wstążek. Raz żółta, raz niebieska, raz fioletowa. To już zależy od jej kaprysu.
Ekwipunek : Tylko mały nóż do palet schowany we wstążce i laleczka Angel potrafiąca zmieniać swoją wielkość, również schowana w przepastnej tasiemce. Do buta upycha coś na kształt portfela z małą ilością pieniędzy.
Obrażenia : Rzadkie oparzenia słoneczne~
Fabularnie : Wolna // Wolna [smuteg]

Angels fall first... Empty
PisanieTemat: Re: Angels fall first...   Angels fall first... EmptyNie Maj 19, 2013 10:45 am

Dziewczyna szybko przeleciała wzrokiem po pokoju. Zwykle nie brała żadnej broni, najwyżej jej ukochany nóż do palet, ale nagle wpadł jej w oko mały wysadzany dziwnymi kamykami pistolet. Wzięła go z półki i dokładnie obejrzała. Wykonany był z srebrno podobnego tworzywa i pokryty kamyczkami w misternym wzorze. Czyżby róża? Możliwe. Uśmiechnęła się pod nosem i ruszyła w kierunku wyjścia. Stajnia, stajnia... Jest! Nagle zatrzymała się. Ale gdzie jest Angel? Ta wnerwiająca i urocza za jednym razem lalka znów uciekła! Chociaż... Może po prostu chciała rozprostować kończyny? Albo gorzej! Możliwe, że zraniła się i gdzieś umiera teraz w męczarniach i agonii! Musi ją prędko znaleźć zanim się wypuszy do końca!
Pobiegła pędem w kierunku tamtego pokoju. Nic. Zero żywych lub martwych lalek. Na tamtym korytarzu na pewno nie wypadła, bo byłoby to słychać. Wróciła przed stajnię. Nie sądziła, aby umierała gdzieś przy bramie... Nagle z pobliskiego drzewa spadł na nią kłąb materiału.
-Angel, laleczko! Nie wolno rzucać się na innych ludzi! Mówiłam ci to tyle razy!! Nie znikaj tak więcej!- zganiła lalkę i zerknęła w stronę ogromnych, stajennych drzwi.
-To będzie ciekawe... Zaiste ciekawe...- szepnęła chowając „gałganki” do kokardy. Powolnym krokiem weszła do stajni i rozejrzała się. Stajnia, bo stajnia. Bywała już w takowych.
Powrót do góry Go down
Will
Przynoszący Szczęście

Will


Dołączył : 04/04/2013
Liczba postów : 16
Godność : William Heim Travers
Wiek : Wygląda na 18, góra 20
Rasa : Skrzydlaty
Orientacja : Hetero, w ostateczności bi
Wzrost i waga : Wzrost to około 213cm, plus jakieś 30cm skrzydeł ponad głową, waga mniej więcej 73kg
Znaki szczególne : Wzrost; długie włosy; czarne skrzydła z ciemnoczerwonymi końcówkami piór; kozia bródka... zapleciona w dwa warkoczyki
Aktualny wygląd : Ma na sobie czarną koszulę, jeansy w tym samym kolorze i glany do pół łydki, kolorystycznie pasujące do reszty. Paznokcie pod kolor, włosy w długi warkocz ciągnący się do (i po) ziemi.
Ekwipunek : Kartki zapisane dziwnymi symbolami i niezbyt wielki ołówek. Poza tym portfel i chusteczki do nosa
Multikonta : Arthur, Vivi, Death, Shann, Nathaniel, Shi`nkahthara

Angels fall first... Empty
PisanieTemat: Re: Angels fall first...   Angels fall first... EmptyPią Cze 14, 2013 7:16 pm

//Wybacz, że długo ;-;

Cinaji dobrze trafiła z wyborem broni. Pistolet nie był jakimś zwyczajnym narzędziem, ozdobionym tak, by ładnie prezentowało się w gablotce czy przy pasku. Praktycznie nie było słychać dźwięku podczas wystrzału, a kamyki magazynowały energię, którą można było przekształcić w ulepszenie pocisków. Kilkukrotne pogładzenie palcem któregoś koloru mogło sprawić, iż kula będzie razić prądem, podpalać albo po trafieniu w cel stanie się niewielkim soplem lodu, zdolnym do rozpryśnięcia się w organizmie przeciwnika i powiększeniu ran. Większość kamieni, prawdopodobnie szlachetnych, błyszczało delikatnie, ale niektóre wyglądały całkiem zwyczajnie, jakby już nie miały w sobie magicznej mocy. W sumie mogło tak być. Nikt nie wie, ile pistolet przeleżał na półce. Nawet, jeśli nie miał na sobie kurzu.
W stajni było bardzo czysto i pachniało inaczej niż w zwykłych stajniach. Ta woń wydawała się być przyjemna, delikatna. Zapach świeżo skoszonej trawy i słodycz czystego siana rozpływały się w powietrzu. Dziewczyna powitana została cichym parsknięciem konia stojącego za ogrodzeniem nieopodal drzwi. Był nietypowej barwy, bo ciemnoczerwonej z czarną grzywą i ogonem. Do tego jego ślepia miały nienaturalnie srebrny kolor, a na czubku łba widniały dwa krótkie różki. Nie on jednak był celem, a dopiero co osiodłany jasnobrązowy rumak w drobniutkie, ciemniejsze cętki o długiej, złocistej grzywie i ogonie. Wydawał się być normalnym i spokojnym koniem.
- Jeśli chcesz o coś pytać, to się nie krępuj. Choć i tak postanowiłem, że odwiozę cię na początek twojej wędrówki - do miejsca, gdzie go widziano po raz ostatni. Potem będę musiał zawrócić, jestem tu potrzebny i nie mogę pomóc w poszukiwaniach - brązowowłosy wyprowadził drugiego wierzchowca i wsiadł na niego. Miał zamiar jechać na oklep, bez siodła czy wodzy. - Ariste jest spokojny i raczej nie sprawia problemów. Możesz śmiało na niego wejść - rzucił jeszcze do Cinaji, zanim wyjechał przed stajnię. Poczekał tylko na Trucicielkę, a gdy ta do niego dołączyła - ruszył drogą przez bramę.
Powrót do góry Go down
Take
Niepohamowany Szał

Take


Dołączył : 03/04/2013
Liczba postów : 2307
GHOST : Zastępca
Godność : Takanori „Kitsune” Nishimura.
Wzrost i waga : 169 cm | 49 kilogramów.
Partner : I told you I`m gonna hold you down until you`re amazed, give it to you till you`re screaming my name, you stupid dog.
Pan/Sługa : - | Gilbert, Prawy, Mio, Leo, 7.
Znaki szczególne : Spaczenie emocjonalne. Szare, kocie oczy i wydłużone, mocne, zaostrzone, zwierzęce kły. Znaki w kanie wytatuowane wzdłuż linii kręgosłupa; duża blizna przecinająca klatkę piersiową. Kilka kolczyków w prawym uchu, a w lewym jeden. Wyraźna blizna pod lewym okiem, ciągnąca się od dolnej powieki do połowy policzka.
Aktualny wygląd : Daylight's End: klik; Nocna Republika (Shetani): klik; misje: klik; Think you're a dragon slayer: klik.
Ekwipunek : Zapalniczka benzynowa, paczka czekoladowych papierosów, w kaburze czarny rewolwer ASG z pełnym magazynkiem (6 naboi), komórka, pieniądze i scyzoryk.
Inne : Niezrównoważony psychicznie skurwiel. I ma widoczną malinkę na szyi...?
Obrażenia : Rozdarty, opatrzony lewy bok; liczne zadrapania na ciele, szczególnie na plecach (czyli good sex, bo Gilbert).
Bestia : Feniks ‒ Andromeda; Reikon ‒ Ryu.
FUNKCJE : Administracyjny Skurwiel; Mistrz Gry; Strażnik Elementu Otchłani.

Angels fall first... Empty
PisanieTemat: Re: Angels fall first...   Angels fall first... EmptyWto Sie 13, 2013 9:07 am

Brak odzewu ze strony Cin.
Zamykam i przenoszę.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Angels fall first... Empty
PisanieTemat: Re: Angels fall first...   Angels fall first... Empty

Powrót do góry Go down
 
Angels fall first...
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Zawieszone misje-
Skocz do:  
_______________________